Zadzwoń do nas

Dziś jest sobota 18 maja 2024 imieniny: Alicja, Feliks, Eryk
Stanęliśmy obok siebie w jednym czasie, w jednym miejscu i powód tego spotkania też był jeden. Są, więc dla tych, którzy tam przyszli pewne wartości niezaprzeczalne, dogmatyczne, niezniszczalne, trwałe i ponadczasowe.
Ranek 11 listopada, Narodowe Święto Niepodległości, dzień ustawowo wolny od pracy i nauki, każdy wolny człowiek mógł spędzić go jak chciał: nareszcie dłużej pospać lub chociaż poleniuchować w łóżku, spokojnie i bez codziennego pośpiechu delektować się poranną kawą, oglądać telewizję i słuchać radia siedząc w mięciutkich kapciach i ukochanym wytartym swetrze w wygodnym fotelu, nadrabiać zaległości w lekturze czy wreszcie porozmawiać z rodziną. Kultura konsumpcyjna – a przecież to właśnie ona kształtuje potrzeby, oczekiwania i wizje życia współczesnego człowieka – lansuje wzory postaw nakierowanych na maksymalizowanie przyjemności i minimalizowanie wysiłku. Jednak wielu z nas podjęło w tym dniu wysiłek, aby wstać wcześniej, włożyć na siebie odświętne ubranie lub organizacyjny mundur i przyjść na plac pod Urzędem Gminy, aby wziąść udział w Gminnych Obchodach Święta Niepodległości i Mszy Świętej w intencji Ojczyzny. Myślę, że Ci, którzy tam się stawili, bez napuszonej pompy i nadętej sztuczności odkurzyli wytarte i zużyte dla niektórych słowo PATRIOTYZM, chwilą refleksji oddali hołd i wielkim, i bezimiennym, tym wszystkim, którym zawdzięczamy WOLNOŚĆ, NIEPODLEGŁOŚĆ, POLSKĘ.
Ważne jest, że wśród uczestników byli i sędziwi kombatanci, i dzieci, które urodziły się już w III Rzeczpospolitej. Stali obok siebie strażacy, wojskowi, policjanci, panie z KWG, nauczyciele, pracownicy urzędów i instytucji, władze lokalne i duchowne, mieszkańcy Łękawicy, Kocierzy, Okrajnika, Łysiny, młodzież ze wszystkich szkół gminnych. Łączyło ich jedno: chcieli tam być. To nie tyko okazja do kolejnego wysłuchania koncertu już dwupokoleniowej orkiestry Strażackiej, której nie powstydziłoby się nawet duże miasto. To nie tylko ponowny przegląd wszystkich drużyn strażackich, w szeregach, których stają już obok siebie ojcowie i synowie, a nawet córki. To nie tylko wysłuchanie kolejnego płomiennego przemówienia Wójta i refleksyjnego kazania Księdza Proboszcza. To również chwila zadumy przy uroczystym apelu poległych i składaniu wieńców pod pomnikiem „Cudu nad Wisłą”. A przede wszystkim to zamanifestowanie swojej obywatelskiej postawy, pamięci, poglądów. Nam nie jest wszystko jedno, 200 – 300 osób licząc dzieci i młodzież, to dużo czy mało? Jeden zawsze powie z żalem, że szklanka do połowy jest pusta, drugi przeciwnie ucieszy się, że w połowie jest pełna. Ja myślę, że było nas tyle na ile nas było stać. Stać na to, aby pamiętać o wydarzeniach sprzed 85 lat i roli tych dni dla losów naszego Kraju. O tym, że pamiętamy i czcimy tą datę świadczyły flagi narodowe na budynkach, uroczyste apele i akademie w szkołach, zapalone znicze w miejscach pamięci narodowej, kwiaty przy pomnikach.
Wydaje mi się, że nie jest źle. Wchodząc do Zjednoczonej Europy nie zatracimy swojej tożsamości, przekażemy następnym pokoleniom tradycję, pamięć o korzeniach, dumę narodową i polskość.

Listopad 2003

Zobacz profil na Facebooku