Odszedł Ojciec Czesław Duda
Z głębokim smutkiem i żalem zawiadamiamy, że otrzymaliśmy informację o śmierci naszego Rodaka, Ojca Czesława Dudy. Pełnił On misję duszpasterską w Afryce. Rodzinie, przyjaciołom i wszystkim, których ta śmierć dotknęła, składamy wyrazy współczucia. Pamięć o Ojcu Czesławie na zawsze pozostanie w naszych sercach. Wójt Gminy Łękawica Stanisław Baczyński
WSPOMNIENIE O OJCU CZESŁAWIE
Czesław Adam Duda – [14.10.1949 r – 11.10.2012 r.] Urodził się w Łękawicy, jako syn Stanisława i Stanisławy z domu Przeworczyk, jako jeden z pięciorga dzieci. Miał 3 braci: Adama, Bogdana, Jacka i siostrę Krystynę. Rodzina początkowo mieszkała na Śląsku, gdyż ojciec, jako kamieniarz wraz ze swoją żoną i synem Czesławem wyjechali za pracą do Imielina (pow. Tychy, woj. katowickie). Tam wynajmując mieszkanie na poddaszu rozpoczynali nowy etap swego życia poza rodzinną Łękawicą. Do Pierwszej Komunii mały Czesław przystąpił w I klasie szkoły podstawowej, którą rozpoczął w Imielinie. Ciekawostką jest, że z okazji komunii od swoich chrzestnych otrzymał w prezencie porcelanowego słonia afrykańskiego, który często był widoczny na zdjęciach z jego afrykańskiego mieszkania.
Dalszą naukę na szczeblu podstawowym kontynuował w Szkole Podstawowej w Łękawicy. W klasie II i III uczyła go śp. Anna Cebrat, później do ukończenia szkoły – śp. Stanisław Walatek, który był też wychowawcą klasy. Szkołę podstawową ukończył 28 VI 1963 r.
Później uczęszczał do Zasadniczej Szkole Gastronomicznej w Żywcu. Po ukończeniu nauki zawodu jako kelner, krótko pracował w swoim zawodzie.
Następnie w 1968 r jesienią został powołany do odbycia zasadniczej służby wojskowej, tam został radiotelegrafistą. W 1970 r. w październiku został przeniesiony do rezerwy i podjął pracę jako górnik na kopalni KWK - 1 Maja w Wodzisławiu Śląskim dołączając do braci górniczej, która w tamtym czasie w Łękawicy była bardzo liczna.
W 1972 r. ze swą babcią Heleną udał się wraz z pieszą pielgrzymką żywiecką do Częstochowy. Tam rozpoczyna się jego duchowna droga do kapłaństwa. Za jakiś czas wyjechał – nie mówiąc o swoim celu – do Zgromadzenia Ojców Pasjonistów w Przasnyszu. Wybór Zgromadzenia nie był przypadkowy, gdyż ciocia jego taty była w żeńskim zakonie sióstr Pasjonistek. Wstępując do zakonu posiadał wykształcenie zawodowe. Po okresie nowicjatu rozpoczął naukę w szkole średniej w Ostrołęce. Pracę maturalną pisał z historii - stosunki polsko-niemieckie w latach 1918 – 1939. Jego drugim językiem po ojczystym był francuski, znał też język angielski a na misjach posługiwał się językiem otelela. Ukończył certyfikatem Uniwersytet w Chicago. Dnia 7 VI 1981r przyjął święcenia kapłańskie .
Już podczas studiów zainteresował się misjami odpowiadając pozytywnie na propozycję Ojca Generała, aby polscy pasjoniści pomogli pasjonistom belgijskim w Zairze.
W sierpniu 1983 r. razem z grupą belgijskich pasjonistów wyjechał do ówczesnego Zairu i zaczął pracować w diecezji Czumbe w regionie Kasai-Oriental. Po opuszczeniu przez Belgów placówek misyjnych, pozostał w Kongo jako ostatni biały pasjonista.
Przez blisko 30 lat pracował w spartańskich warunkach na misji trędowatych. Na tym terenie (ok. 60 tys. km 2), pracowało 40 księży w tym 6 pasjonistów belgijskich i jeden Polak – O. Czesław Duda.
Całe jego życie było poświęcone sprawie misji. Jako jedyny biały człowiek znał język otetela, którym posługuje się 6 milionowe plemię Tetela. Kochał swoich braci, kochał ich język, historię i kulturę.
Opiekował się miejscowym szpitalem i kolonią trędowatych. Był mędrcem i autorytetem dla wszystkich: niejednokrotnie uczestniczył w posiedzeniach sądów plemiennych. Był też lekarzem, mechanikiem, architektem, rolnikiem, krawcem, informatykiem. Wcielał się w każdą postać, by tylko służyć ludziom. Innym poświęcił całe swoje życie. Miłości do bliźnich nigdy nie musiał udowadniać: świadczyła o niej każda sekunda Jego życia.